U mnie na miasteczku baby sprzedające na ulicy "Issues" to brzydkie stare cyganki z Rumunii i wąsem pod nosem, a nie śliczne Czeszki-pseudocyganki w czerwonych spódnicach.
No i akcja, że się "Pepiki" z sąsiedztwa schodzą na telewizję... Uśmiałem się do łez.