Niestety muszę się z Tobą zgodzić. Nie było w tym filmie nic, co mogłoby mnie urzec.

zgadzam się również. Zawiodłam się, proste, banalne po prostu nijakie.

niestety muszę się zgodzić. najpierw znalazłam soundtracka i przewałkowałam płytę nie raz, nie dwa. później udało mi się znaleźć film i się również bardzo zawiodłam.

Przyłączam się do Waszych wypowiedzi. Dla mnie osobiście film muzyczny powinien mieć chociaż dobrego muzyka, a tutaj otrzymałam raczej dawkę podwórkowego śpiewu.
Zwykły film o zwykłych ludziach, a może niezwykłych bo utalentowanych? Jedyne co mi się nasuwało na myśl, to Polacy wyjeżdżający kilkanaście lat temu do USA - szary świat biednych ludzi.
Na pocieszenie fakt, że są gorsze amerykańskie produkcje z gwiazdorską obsadą. Jednym słowem film nie zachwyca, przynajmniej mnie, ale z drugiej strony zastanawiam się, co widzieli wszyscy którym podobała się ta historia?

Ten film jest nie tyle zwykły i banalny co prosty, a swej prostocie poruszający. W tej historii jest prawdziwa magia, coś co porusza i zostaje w sercu. Nie da się tego ująć w słowa ani streścić. Jestem w stanie zrozumieć osoby, które film znudził. To trzeba poczuć... Ale co do muzyki muszę się nie zgodzić. Podwórkowy śpiew? Przecież te piosenki są niesamowite!

Przypadła mi do gustu tylko jedna piosenka wykonana przez Irglovą, utwory Hansarda odebrałam jak takie "mruczanki". Prawdopodobnie to zupenie nie moja muzyka, biorąc pod uwagę, że oboje są profesjonalistami, grają koncerty i ludzie ich słuchają. Gdyby nie ten fakt, upierałabym się dalej przy swoim :)

NO nie mogę normalnie... mruczanki... k...a, koleś ma głos jak DZWON. !

Czy ty masz problemy z zaakceptowaniem czyjegoś zdania - nikt ci nie zabrania wyrażać swojego, trochę kultury.

Przepraszam Panią, trochę mnie poniosło :-)

Akurat to co dostało Oscara to ŻADEN wyznacznik. Bo to mało gniotów Oscary dostało?
Ale mnie się muzyka podobała.

Miałam tylko problem ze sposobem kamerowania. Wielki.

Również się zawiodłam. Muzyka piękna ale cała historia rzeczywiście nudna. Zakończenie może nieprzewidywalne i to zasługuje na plus ale opinie, że podnosi na duchu zupełnie do mnie nie przemawiają.

Nie czytajcie zapowiedzi i tuzina opinii przed seansem, nie oglądajcie trailerów. Nic potem dziwnego, że film wypada blado w zderzeniu z oczekiwaniami.
Dla mnie to trochę dziwne narzekać na forum, gdzie ludzie wypowiadają się PO obrazie i NA JEGO TEMAT, że nie jest taki jaki miał być. "Normalne" (celowo ujęte w cudzysłów!) podejście do filmu to wyrobić sobie o nim opinię PO JEGO ZAKOŃCZENIU. Niech nic nie wpływa na zaburzenie naszego osądu. Osobiście odnajduję w tym wielki smaczek, gdy mogę chłonąć seans i wyrabiać sobie opinię na bieżąco.

Na ogół przed seansem patrzy się choćby jaka jest jego tematyka, bo przecież wiadomo, że nie obejrzę filmu sci-fi, gdy lubię dramaty i tak dalej i tak dalej. Poza tym, myślę, ze po to jest forum. BY wymieniać opinię. I ja powiedziałam swoją, myślę, że nawet w kulturalny sposób, więc...

ja również zgadzam się z twoją opinią, oczekiwałam czegoś innego, aczkolwiek piosenki były bardzo poruszające :)

Mam podobne odczucia. W filmie nic specjalnego nie było. Oprócz dosyć dobrej nutki co nadało chyba klimatu temu filmu chociaż było jej troszeczkę za dużo. I brakowało mi troszkę romansu to by chyba podkręciło akcję.

również liczyłam na coś więcej....
a piosenki REWELACJA :)

masz rację. Moje wrażenie po oberzeniu filmu - NUDNY. To zabija całą historię. Musiałam się bardzo starać, żeby nie zasnąć.