Sam sobie jestem winien. Once podobała mi się jedna piosenka: "If you wont me". Inne nie. Ale nie wiedziałem, że aż tak bardzo te inne odbiegają od tej jednej, która naprawdę mi się podoba. No dobrze, muzyka nie w moim guście . I tu sam sobie jestem winien. Ale nie przypuszczałem, ze film o tworzeniu muzyki może być tak źle zrobiony, zwyczajnie nudny. Podobnie wątek miłosny. Rodem z trudnych spraw. Laska ma bąbelka i męża, z którym nic ją nie łączy, poza owym bąbelkiem. Ale laska i tak ci nic nie da. Bo dziecko nie może się wychowywać bez ojca.